OPIS
Chociaż, wbrew pozorom, powieści Henry'ego Jamesa niełatwo poddają się filmowym adaptacjom, reżyserzy często sięgają po dzieła tego autora. Jak dotąd, pisarz miał na ogół szczęście do ekranizacji jego prozy. Do najbardziej udanych należą "Europejczycy" i "Bostończycy" w reżyserii Jamesa Ivory'ego, "Plac Waszyngtona" Agnieszki Holland, "Miłość i śmierć w Wenecji" Iaina Softleya czy właśnie "Portret damy" Jane Campion. Nowozelandzka reżyserka, twórczyni takich niezwykłych filmów, jak "Fortepian" czy "Anioł przy moim stole", długo i z wielką radością przygotowywała się do realizacji "Portretu". Powieść Jamesa z 1881 r., swego czasu uznana za arcydzieło, należy do jej ulubionych lektur z młodości. W powieści tej wręcz wzorcowo został rozwinięty najbardziej charakterystyczny dla twórczości Jamesa - Amerykanina tworzącego w Anglii - wątek zderzenia młodej, nieco topornej kultury amerykańskiej z wyrafinowaną, imponującą bogactwem, a równocześnie zdegenerowaną kulturą Starego Kontynentu. Uosobieniem tej pierwszej jest Isabel Archer - ambitna, niezależna, ciekawa świata, ale jednocześnie naiwna panna z imponującym posagiem, ucieleśnienie tej drugiej stanowi Gilbert Osmond, znawca sztuki, cyniczny esteta pozbawiony radości życia, w którego sidła wpada Isabel. Jej filmowy "portret" to opowieść o drodze, jaką przebyła nie ku bezpiecznej stabilizacji (tę odrzuca już na początku), ale ku samookreśleniu. Dramatyzm przeżyć bohaterki podkreślają nastrojowe, nieco mroczne zdjęcia Stuarta Dryburgha i urzekająca, "namiętna" muzyka Wojciecha Kilara. 1872 r. Młoda Amerykanka Isabel Archer (Nicole Kidman), która po śmierci rodziców zamieszkała w Gardencourt, posiadłości swego angielskiego wuja Daniela Touchetta, przyciąga swą urodą wielu adoratorów. Odrzuca jednak propozycję lukratywnego małżeństwa ze szczerze jej oddanym lordem Warburtonem, odtrąca też Caspara Goodwooda, wielbiciela, który przybył za nią aż z Ameryki i nie dostrzega dyskretnego uczucia, jakim darzy ją kuzyn Ralph Touchett, cierpiący na nieuleczalną chorobę. Dziewczyna chce poznać świat, podróżować, doświadczyć niezapomnianych przeżyć, zanim podda się konwenansom i zwiąże małżeńskim węzłem. Los, niczym dobra wróżka, zsyła jej środki do spełnienia tych marzeń: umierający wuj zapisuje jej - za namową Ralpha, o czym Isabel dowie się znacznie później - pokaźną część swego majątku. Z poznaną w Gardencourt przyjaciółką ciotki, panią Merle (Barbara Hershey, nominowana za tę rolę do Oscara), panna Archer wyrusza do Włoch. Jest pełna podziwu dla swej tajemniczej towarzyszki, wysublimowanej i niezależnej w sądach. We Florencji pani Merle odwiedza Gilberta Osmonda, wyrachowanego uwodziciela i łowcę posagów, oraz jego nastoletnią córkę Pansy. Aranżuje też spotkanie Gilberta z Isabel. Wkrótce Gilbert wyznaje Amerykance miłość. Kilka miesięcy później odbywają się ich zaręczyny.