OPIS

Motto "Kornblumenblau" - fabularnego debiutu Leszka Wosiewicza - pochodzi od Michela Montaigne'a. "Większość naszych zatrudnień jest natury komediowej... Trzeba odgrywać przystojnie swe role, ale z maski i pozoru nie trzeba czynić rzeczywistej istoty...". Zalecenia renesansowego pisarza przypominają nieco o parę wieków późniejszego "Ketmana" - postawę opisaną przez Czesława Miłosza w "Zniewolonym umyśle". Obie koncepcje z pewnością łączy jedno: świetnie nadają się na modus vivendi wszelkich niewolników, choć ciemiężenie jednych przez drugich niekoniecznie bywa humorystyczne. Akcja filmu Wosiewicza toczy się w obozie koncentracyjnym. "Czy w roku 1988 warto jeszcze odświeżać temat oświęcimski?" - zastanawiali się krytycy. "Próbuję odpowiedzieć na pytanie, jakie wnioski z tego, co przeżywa mój bohater, możemy wyciągnąć dla siebie" - ripostował reżyser. Już prolog "Kornblumenblau" potwierdza, że jest to, wbrew pozorom, film współczesny. Napisom czołowym towarzyszy 110 ujęć, które w teledyskowej formie ukazują życie bohatera od kołyski do przekroczenia obozowej bramy. Dopiero tu młody Tadeusz Wyczyński uczy się trudnej sztuki samodzielności i przetrwania. Szczęście mu sprzyja. Dzięki umiejętności gry na kilku instrumentach zwraca uwagę blokowego Kornblumenblau, nazywanego tak od tytułu ulubionej piosenki. Zaskarbiwszy sobie jego sympatię, Tadeusz awansuje na obieracza kartofli. To jednak nie koniec. Pewnego dnia szef kuchni każe mu stawić się w kasynie, by przygrywał gościom do kolacji. W nagrodę dostaje pełen talerz jedzenia i kufel piwa. W upojeniu zaczyna niespodziewanie grać zakazanego Chopina. Mimo że wojna skończyła się czterdzieści trzy lata przed powstaniem filmu, utworowi Wosiewicza nie sposób zarzucić nieznajomości obozowych realiów i mentalności "człowieka złagrowanego". Duża w tym zasługa książki Kazimierza Tymińskiego pt. "Uspokoić sen", na podstawie której powstał scenariusz. "Kornblumenblau" to zarazem pierwszy w dziejach polskiego kina film ukazujący obóz jako metaforę. Nie ma tu kontekstu społeczno - politycznego jak np. w utworach Wandy Jakubowskiej. Nie ma akcentowania ludzkich cierpień i tragedii (jak w "Pasażerce" Andrzeja Munka). Próżno szukać świadectwa pokoleniowego doświadczenia (proza Tadeusza Borowskiego, "Krajobraz po bitwie" Andrzeja Wajdy). Rzeczywistość obozowa służy Wosiewiczowi wyłącznie do obserwacji ludzkich zachowań w sytuacji ekstremalnej. Do ukazania zmagań artysty (co prawda niezbyt wielkiego formatu) z bezwzględną machiną totalnego ucisku negującą wszelkie imponderabilia. Niejako przy okazji reżyser dotyka także uniwersalnych zagadnień dotyczących relacji między sztuką i moralnością, w czym przypomina nieco Istvana Szabo i jego słynnego "Mefista". Przekonująco ukazuje niezwykłość sztuki w totalitarnym świecie, a zarazem jej dwuznaczność (gra Wyczyńskiego nadaje rytm morderczej pracy więźniów, służy poprawie samopoczucia oprawców). Obozową rzeczywistość filmuje Wosiewicz oryginalnie. Świadomie nie stroni od przejaskrawień i deformacji. Świetnie oddaje teatralizację "złagrowanego życia", jego rytuały i obrzędy. Miejscami reżyserska wizja przeradza się w groteskową fantasmagorię niczym z produkcji Kena Russella. Dramat, 90 min, Polska 1988 Reż. Leszek Wosiewicz Scenariusz: Leszek Wosiewicz, Jarosław Sander Zdjęcia: Krzysztof Ptak Muzyka: Zdzisław Szostak Scenografia: Zenon Różewicz, Krzysztof Baumiller Wyk. Adam Kamień, Krzysztof Kolberger, Marcin Troński, Piotr Skiba, Wiesław Wójcik, Marek Chodorowski, Zygmunt Bielawski, Ewa Błaszczyk, Jerzy Rogalski, Włodzimierz Musiał, Adrianna Biedrzyńska, Ewa Harasimowicz, Andrzej Ferenc, Jerzy Goliński, Andrzej Szenajch, Leon Niemczyk, Sławomir Maciejewski, Jerzy Batycki i inni

Opisy


Brak opisu
NAJLEPSZE

TvProfil wykorzystuje pliki cookie, aby zapewnić lepszą obsługę i funkcjonalność strony. Więcej informacji na temat plików cookie można znaleźć tutaj: polityka prywatności.